czwartek, 11 czerwca 2015

Bananowy murzynek

Życie na redukcji i ciągłych przygotowaniach do startów nie jest lekkie. Sprawy nie ułatwia fakt, że półki sklepowe zawalone są słodyczami, które z każdej strony krzyczą "weź mnie!", na ulicach wszyscy chodzą z lodami, batonami itp., idziesz w gości, a tam stół syto zastawiony smakołykami... I weź tu żyj :p Dlatego staram się, jakoś radzić sobie w tym ciężkim dla siebie czasie, gdzie mam mocno ograniczoną pulę produktów.
 
Ostatnio zrobiłam wyśmienitego murzynka, którego robi się dosłownie w 5 minut.
 
       Składniki:
  • 2-3 banany (w zależności od ich wielkości)
  • 1 całe jajko
  • 2 łyżki kakao
  • 1-2 łyżki ksylitolu
  • płaska łyżeczka sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • 100 g mąki jaglanej
  • opcjonalnie bakalie
Banany blendujemy razem z jajkiem. Po czym dodajemy sypkie składniki i mieszamy do uzyskania gładkiej masy. Małą blaszkę, keksówkę wykłamy papierem, a na to wylewamy masę. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika (180 stopni) na 40 minut. I ot cała filozofia - banalne wykonanie, a mamy smaczne i przede wszystkim zdrowe ciasto. Nie mów, że nie masz czasu na gotowanie/pieczenie, to naprawdę trwa zaledwie 5 minut ;)
 

 
 
 

poniedziałek, 18 maja 2015

Zawody NAC

W tym miesiącu mam za sobą trzeci start w zawodach. Przyznaję, że jestem już zmęczona i z utęsknieniem czekam na czas regeneracji. Niemniej jednak czuję ogromną satysfakcję z tego co osiągnęłam, a według mnie osiągnęłam wiele. I nie mówię tu tylko o tytułach i medalach. Zawsze uważałam siebie za osobę mało zdyscyplinowaną jeśli chodzi o dietę, a jednak okazało się, że jestem w stanie pracować nad sobą. Teraz już wiem, że każdy może "wziąć się za siebie"! Teksty typu "bo ja nie potrafiłabym nie jeść chleba/ nie słodzić/ nie pić alkoholu itp." nie będą do mnie przemawiać. Wszystko zależy od chęci i samozaparcia. Uwielbiam smak słodki, kiedyś herbatę słodziłam dwoma łyżeczkami cukru i zajadałam do tego czekoladę, a teraz nawet do kawy nie używam cukru. WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE. Możesz wszystko! Uwierz w siebie! Pracuj nad sobą :)
 
Wczoraj okazało się, że zawody w NAC nie są dla mnie. Na zawodach cenione były mocno rozbudowane, umięśnione i wyseparowane sylwetki, a ja przy pozostałych dziewczynach byłam zbyt delikatna. Dla mnie było to ciekawym doświadczeniem, pięknym momentem i wszystko zrobiłam najlepiej jak potrafiłam, więc suma sumarum jestem zadowolona :)
 
Wczoraj i dzisiaj dla równowagi psychicznej musiałam zarządzić sobie cheatowanie. Po zawodach zjadłam przepyszne polędwiczki wieprzowe w sosie śmietanowym, a w drodze powrotnej wstąpiliśmy do Mc'Donaldsa. Przez ostatnie 2-3 lata wchodziłam tam tylko po kawę. Spędziliśmy tam ładną chwilę, bo w końcu nie zdarza mi się jadać takich rzeczy, więc wybór stanowił nie lada gratkę :p Wybrałam cheesburgera (fuj!) i czekoladowego muffina (mniam). Czułam się po tym fatalnie, było mi bardzo ciężko, żołądek doznał szoku, a ja znowu doceniłam zalety zdrowego odżywiania.
 
Poniżej fotorelacja (Paulina Hajduk i Sylwester Szymczuk + telefon) z zawodów, w której przedstawiam Wam Monikę. Osobiście jestem w niej "zakochana" i uważam ją za genialną motywację. Monika ma 40 lat i jest świetną inspiracja, zresztą sami popatrzcie.
 


 










 
 



 


sobota, 9 maja 2015

Dobre wiadomości

W ostatnim czasie spotykają mnie same miłe rzeczy :) Upór w dążeniu do wyznaczonych celów i marzeń, przynoszą więcej dobrego niż mogłabym się spodziewać. Oprócz trofeów jakie zdobyłam, spotkał mnie niesamowity zaszczyt. Zostałam wytypowana do kadry na Mistrzostwa Europy i z wielką chęcią wybiorę się do Brukseli, aby jak najlepiej reprezentować Polskę. Ostatnio miałam chwile załamania, bo ile można być na tej diecie? Marzy mi się jakiś pyszny deser, tak abym mogła olać moje makro i po prostu delektować się słodyczą smaku. Ale teraz? Mam motywację i wiem, że muszę wytrzymać, bo jest bardzo duży cel. Mistrzostwa Europy są 31 maja, więc ostatnia długa i za 3 tygodnie wcinam deser oł jeeeee :D

Chciałam podziękować za wszystkie miłe słowa i komplementy, od których aż serce rośnie :) Wczoraj cieszyłam się jak dziecko, bo przyjechał do mnie przez pół miasta chłopak, aby tylko uczestniczyć w moich zajęciach. Pisała też do mnie moja dawna uczestniczka zajęć, że ostatnio docisnęła ostry trening z myślą o mnie. Rewelacyjne uczucie jak ludzie doceniają Twoją pracę, ach jak to niesamowicie uskrzydla! Po raz kolejny będę zachęcać, do tego, aby realizować swoje pasje i marzenia, bo to właśnie nadaje życiu wartość. 

Co jeszcze miłego mnie w tym tygodniu spotkało? Przez ostatnie 3 tygodnie nie mogłam robić mojego ukochanego treningu nóg, aż w końcu doczekałam się. Starałam się za mocno nie szaleć, bo po takim pasywnym czasie, to byłby szok. Hmm w sumie to i tak był szok :p Mięśnie spuchły niesamowicie, a ja chciałam zainwestować w wózek - zakwasy gigant! Ale przez swoje masochistyczne zapędy i tak jestem bardzo zadowolona. 

No i niespodzianki i upominki, czyli to co tygryski lubią najbardziej :D Dostałam piękną muszkę od REDEFINITION i nawet jestem skora dzielić się nią z moim M, a co! Niech też ma coś od życia :p ;) No i na piękne zamknięcie tygodnia, paczka od GYM HERO, od razu pobiegłam na trening z różowym shakerem - lans musi być :p

Miłej soboty i niedzieli ;)
 









#redefinition #gymhero

środa, 6 maja 2015

Działking

W niedzielę po zawodach w końcu przyszedł czas na zasłużony relaks. Ostatnie 2 tygodnie były dla mnie katorgą pod względem diety, co zryło mi delikatnie czerep :p Dlatego też zarządziłam, że w niedzielę cheatuję. Mmmm omnom nie pytajcie jak się najadłam... aż musiałam luzować pasa haha. Podczas obiadu nie szalałam, ale przy deserze jak najbardziej. Jadłam przepyszny sernik z kaszy jaglanej i prawdziwego sękacza, aaaach jakie to pyszne!
 
16 maja czekają mnie kolejne zawody, więc nadal trzymam dietę. Ale jak już będę po startach, to planuję robić różne, pyszne, zdrowe rzeczy. W tej całej diecie w ogóle nie tęskni mi się za kebabem, pizzą czy Mc'Donaldsem. Marzą mi się zdrowe ciasta z kaszy jaglanej, lody z mleka kokosowego albo moje ulubione naleśniki z owocami. Już wiem, że po nieczystym jedzeniu czuję się po prostu źle, czuję jak mój żołądek nie potrafi poradzić sobie z tym "śmietnikiem". Spróbujcie odżywiać się zdrowo przez dłuższy czas, a zobaczycie, że da się odzwyczaić od śmieciowego żarcia. Mówiąc o śmieciowym żarciu mam na myśli te produktu, które prawie każdy w swoim domu ma, czyli pseudo zdrowe produkty np. owocowe jogurty, płatki śniadaniowe, chipsy, kupne słodycze, białe pieczywo, kupne soki i inne słodkie napoje itp. Jeśli zrezygnujecie z tego będziecie wysypiać i czuć się zdecydowanie lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Naprawdę zachęcam!
 
Poniżej zdjęcia z przyjemnej, rodzinnej niedzieli :)
 





 
 
 
 

poniedziałek, 4 maja 2015

Srebro na Mistrzostwach Polski :)

Mam za sobą piękny weekend... :) W sobotę startowałam w Mistrzostwach Polski i udało się! Odniosłam swój osobisty sukces, radość niesamowita. Kochani nie dajcie podcinać sobie skrzydeł, zawsze będzie ktoś (kto sam boi się podejmować jakiekolwiek działania), kto będzie twierdził, że to co robisz jest bez sensu, jest głupie, niepotrzebne itp. Nieważne! Rób swoje, spełniaj marzenia :) Ja na szczęście w swoim otoczeniu miałam więcej osób, które mnie wspierały, które pomogły mi uwierzyć w to, że mogę wszystko. Trzeba wierzyć w siebie i działać, cały czas rozwijać się i stawiać sobie wyzwania.
 
W Siedlcach same zawody trwały bardzo długo. Wszystko Rozpoczęło się o 10, ja swoje pierwsze wyjście w eliminacjach miałam o godz. 11, następne dopiero po 20, a ogłoszenie wyników i dekoracja była aż po 22. Był to naprawdę ciężki dzień, tym bardziej, że co chwilę mówiono nam, że "za godzinę wychodzimy". Eliminacje były dla mnie bardzo stresujące, chyba czułam presję zwycięstwa sprzed tygodnia. Już przy drugim wyjściu nabrałam trochę luzu, byłam tak zmęczona, że już myślałam tylko o tym, że chce wyjść zapozować i wrócić do domu :p
 
Ogólnie atmosfera na backstage'u była bardzo przyjemna i miła. Postrzegam to bardzo optymistycznie, bo nie było widać zawiści i niezdrowej konkurencji. Wręcz przeciwnie! Każdy sobie pomagał, jak trzeba było to, pożyczałyśmy sobie potrzebne rzeczy, wspierałyśmy się itp.
 
Ja ze sobą miałam wsparcie w osobie mojego chłopaka i mojej przecudownej bratowej, która nad wszystkim bacznie czuwała.
 
Jestem wdzięczna wszystkim, którzy we mnie wierzyli i mnie wspierali. DZIĘKUJĘ :* :* :*
 








 





 

No i kilka filmików, koniecznie włączcie HD ;)