niedziela, 29 czerwca 2014

Orzechowe loWe :)

Bohaterami moich śniadań bardzo często są orzechy i nasiona. Uwilebiam dodawać je do koktajli, serków wiejskich, twarogów itd. kupne musli, crunche nie uznaję za zdrowe. Zawierają śladowe ilości orzechów czy płatków owsianych, możemy jednak od razu zauważyć mocno przetworzone "chrupki/płatki".

Co więcej orzechy świetnie sprawdzają się również jako telewizyjna przekąska, a paczka mieszanki studenckiej stała się niemal rytuałem w nieco dalsze trasy samochodem. Warto włączyć je do codziennego menu ze względu na bogactwo witamin, aminokwasów i zdrowych kwasów tłuszczowych. 

Pare porad:
  • nasiona i orzechy tracą swoje wartości odżywcze zaraz po obłuskaniu ich, dlatego najlepiej kupować je w skorupkach. Nie pomaga tutaj nawet pakowanie próżniowe. 
  • łuskane nasiona przechowuj w ciemnych słoikach lub butelkach w chłodnym miejscu. Ciepło i światło przyspieszają proces utleniania.
  • nie przechowuj ich w plastikowych pojemnikach, ponieważ produkty oleiste wchodzą  w reakcję z plastikiem, w wyniku czego powstają plastycydy
  • prażenie zmniejsza skutki jełczenia, nie należy jednak prażyć zbyt długo, gdyż zbyt wysoka temperatura sprawia, że oleje zawarte w orzechach i nasionach stają się szkodliwe
  • wysoka temperatura niszczy kwasy omega 3, dlatego siemię lniane, nasiona chia czy pistacje nie powinno poddawać się obróbce termicznej
  • orzechy włoskie mogą zawierać pasożyty, dlatego prażenie sprawia, że stają się bezpieczne do spożycia
  • lepiej w ogóle nie spożywć orzechów i nasion, niż zjadać zjełczałe 



piątek, 27 czerwca 2014

Co myślę o treningu z obciążeniem...

Tak jak pisałam w ostatnim poście, miałam przyjemność ćwiczyć ze sztangą. I co mogę powiedzieć o treningu siłowym? Jestem zdecydowanie na tak!

Myślę, że zdecydowanie szybciej można uzyskać upragniony efekt, niż wzmacniając mięśnie tylko na fitnessie. Na treningu nie robiłam setek przysiadów, a czułam mocniej mięśnie niż po 3 godzinach fitnessu. Nie wspomnę o nieziemskich zakwasach i "opuchnięciu" mięśni, tak jakby od razu urosła mi pupa ;) Uważam, że w treningu siłowym, przynajmniej na początku, potrzebna jest opieka trenera personalnego. Przy dodatkowym obciążeniu i nie daj Boże złym wykonaniu ćwiczenia, można nabawić się przykrej kontuzji. Pamiętajmy, prawidłowa technika przede wszystkim! Poza tym specjalista najlepiej wie, jak poprowadzić efektywnie (w zależności od naszych potrzeb) i bezpiecznie trening

Nie bój się, że od ciężarów będziesz wyglądać jak siostra bliźniaczka Pudziana. Na straży naszej kobiecej i delikatnej sylwetki stoi genetyka, dzięki niskiemu poziomowi testosteronu możemy spać spokojnie. Czy wiesz ile wysiłku, wyrzeczeń i starań  muszą włożyć w trening  faceci (buchający testosteronem), aby zbudować porządaną rzeźbę? Niejednokrotnie godzinami katują się na siłowni, spożywają odżywki, suplementy, a o sylwetce Arnolda Shwarzeneggera ani widu, ani słychu. Zaufaj, za sprawą tego treningu masz szansę przybliżyć się do ideału seksownej, kształtnej, w pełni kobiecej sylwetki. Zapomnij o obwisłych i wiotkich ramionach, o płaskich pośladkach - ćwicz z ciężarami! Stosując ciężary, ćwiczysz wielostawowo, angażujesz   jednocześnie kilka partii mięśniowych, dzięki czemu wykorzystasz cały swój potencjał i przyspieszysz metabolizm, dodatkowo spalając tłuszcz. W ten sposób uzyskasz kształtne, odtłuszczone i jędrne ciało

 Co więcej, trening siłowy może być ratunkiem dla kobiet szczupłych czy wręcz chudych, mających problem z przybraniem na wadze. Przy odpowiednim treningu i diecie, można uzyskać świetne efekty, budując tkankę mięśniową. 

Warto inwestować w siebie, karnet na siłownie warty jest grubych dolarów $$$$, bo chodzi o nasze zdrowie fizyczne i psychiczne :) Zatem ciężary w łapy!!!


środa, 18 czerwca 2014

Moim celem jest sexy pupa ;)

Ostatnio cierpię na deficyt czasu, dlatego przepraszam Was najmocniej za swoją nieobecność.
Chciałam pochwalić się Wam, że dzisiaj pierwszy raz ćwiczyłam ze sztangą!!! Aaaaa jaaaak! Niezła moc, muszę przyznać, że nieźle spuchłam, a pupa mam nadzieję rośnie ;)

Uważam, że takie treningi na początku powinno stosować się pod okiem specjalisty, dlatego też miałam nad sobą swoje guru :) Zaczęłam od 15-minutowej rozgrzewki na orbitreku, co pozwoliło mi porządnie rozgrzać się i przygotować stawy i mięśnie do pracy. Następnie czekały mnie wykroki w marszu bez sztangi i ze sztangą. Po czym przeszliśmy do przysiadów z samym gryfem, który wcale nie jest taki lekki :p Całość oczywiście zakończyłam porządnym rozciąganiem.

Trening oceniam baaardzo, baaaardzo pozytywnie i na pewno nie będzie to ostatni raz z obciążeniem. Wręcz przeciwnie, przygoda dopiero się zaczyna! 

Niestety nie mam wyględnych fotek z tego treningu :(((

Nawet nie wiecie jak bardzo byłam podekscytowana przed treningiem haha

Człowiek widmo w akcji :p

Hmm fota powyżej jest rozmazana, ale zapewniam Was, że dokładnie tak samo obłędnie wyglądałam jak ta dziewczyna na focie poniżej :p


I po treningu...


Tak było tydzień temu ale już czuję, że jest lepiej haha


Teraz idę spać, ale następnym razem napiszę Wam, co myślę na temat treningu siłowego.


wtorek, 10 czerwca 2014

Zajęcia dla kobiet w ciąży

Tak jak mówiłam, w weekend byłam na szkoleniu z zajęć dla kobiet w ciąży, chciałam napisać o tym parę słów. Utwierdziłam się w przekonaniu, że aktywność fizyczna powinna być ważnym elementem w okresie ciąży. Oczywiście aktywność ruchową można podejmować tylko za zgodą lekarza, bo trzeba pamiętać, że zdrowie Twoje i dziecka jest najważniejsze. Ruch wpływa pozytywnie na rozwój dziecka, poprawia krążenie krwi, pozwala wzmacniać mięśnie dolnej części miednicy, uczy prawidłowego oddychania - dotlenia organizm, co może rónież okazać się pomocne w trakcie samego porodu. 

Osoby, które ćwiczyły regularnie przed zajściem w ciążę nie muszą zmniejszać częstotliwości treningów, jedynie ich długość trwania i intensywność. W trakcie ćwiczeń kobieta powinna mieć uczucie komfortu, a nie obciążania. Jednak kobiety, które przed ciążą nie były aktywne fizycznie, powinny stopniowo wprowadzać się w treningi np. jednego dnia 20, 30-minutowy spacer i 1 raz w tygodniu zajęcia dla kobiet w ciąży. Potem można dodać kolejną godzinę zajęć, a po jakimś czasie kolejną. 

Należy wzmacniać mięśnie ramion, klatki piersiowej, nóg i pośladków. W tym okresie nie robimy jednak brzuszków ani prostych, ani skośnych. Włókna tych mięśni łączy kresa biała. W momencie wzrostu płodu i powiększania się macicy, mieśnie brzucha i kresa biała są rozciągane. Robiąc brzuszki mięśnie skracają się, czyli mówiąc prostym językiem, mięśnie ciągną w swoją stronę, a dziecko rozciąga je w drugą stronę. Przy zbyt dużym napięciu mięśni kresa może pęknąć, dlatego właśnie w ciąży nie powinno robić się brzuszków.

Zajęcia często odbywają się przy użyciu przyborów np. piłki gimnastycznej. Ogólnie ćwiczenia odbieram jako miłe i przyjemne. Poza fizjologicznymi zaletami, są dodatkowe - możliwość spotkania się z innymi mamami, wymiana doświadczeń poplotkowanie, czyli to co my kobiety lubimy najbardziej ;) Nie wspominam o uwalnionych endorfinach w wyniku ruchu. Zachęcam w 100% do aktywności ruchowej w tym szczególnym czasie :)



Trzeba było wczuć się w bycie kobietą z brzuszkiem :)


piątek, 6 czerwca 2014

Szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić ;)



Wiem, że nic nie wiem... Tak się czasami czuję, dlatego w celu uzupełnieniu wiedzy, czekają mnie 2 intensywne dni :) Idę na szkolenie z zajęć przeznaczonych dla kobiet w ciąży :) Mam nadzieję, że nauczę się dużo, bo jestem głodna wiedzy!!! :D Może zdradzę Wam później parę ćwiczeń, moje drogie przyszłe Mamy ;) Tak jak mówiłam, ciąża to nie choroba. Działamy :D



środa, 4 czerwca 2014

Nie ćwiczę bo...

  • nie mam czasu
  • brak mi motywacji
  • nie chce mi się
  • nie mam z kim
  • nie mam gdzie
  • nie widzę efektów
  • nie lubię się pocić
  • nie mam kasy
I tak można wymieniać i wymieniać. Wymówek do ćwiczeń nie brakuje. Tylko zaraz, zaraz... nasze całe życie jest tak skonstruowane, że sukces odnosimy tylko dzięki ciężkiej pracy. Szkoda czasu i energii na wymówki. Masz szczęście w zasięgu ręki, więc sięgnij po nie! 

Do fryzjera pójdziesz (i to za gruby hajs), na kosmetyczkę/manicurzystkę nie szkoda Ci kasy, na shopping też nikt nie musi Cię namawiać. Dlaczego wydajesz setki na kosmetyki modelujące ciało, niwelujące cellulit itd.? Inwestujesz w siebie, bardzo dobrze, tylko pamiętaj, że twoim rozwiązaniem jest zdrowy, aktywny styl życia! 











poniedziałek, 2 czerwca 2014

Suple ;)

Jak na prawdziwego sportowca przystało w mojej szafce można znaleźć trochę suplementów diety ;) Ogólnie staram się być dosyć ostrożna w tej kwestii i jeść jak najwięcej naturalnych rzeczy, niż zastępować je tabletkami (niby nieszkodliwymi, ale jakby nie było, przetworzonymi). 

Witaminy i różne związki potrzebne do prawidłowego funkcjonowania staram się dostarczać w pożywieniu, jednak ewentualne niedobory uzupełniam suplementami diety. Ze względu na sporą aktywność fizyczną zaopatruję się w kompleksy witamin i minerałów dedykowanych specjalnie dla sportowców. Nie jestem jakoś przywiązana do konkretnego rodzaju suplementu. Ostatnio zażywałam BODYMAX SPORT, w sumie spoko, ale bez jakichś wielkich fajerwerków ;)


Ostatnio jednak zakupiłam zachwalane przez kolegów (trenerów personalnych) VITA-MIN firmy Olimp Labs. Biorę od piątku, więc dopiero zobaczę czy rzeczywiście różni się czymś od innych suplementów. Minusem są wieeeelkie tabletki. Zalecana dawka to jednorazowe przyjęcie 2 kapsułek - białej (kompleks witamin) i niebieskiej (minerały).


Przy takiej ilości intensywnych treningów zdarzają mi się bóle stawowe, aby w jakimś stopniu niwelować je, stosuję suple na stawy. Ponoć suplementy na stawy są świetnym sposobem do ściągania kasy od naiwniaków, bo nic nie dają. Hmm jeżeli tak, to są świetnym placebo, bo ja mam wrażenie, że dzięki nim czuję się lepiej :p 
Kiedyś przez długi czas stosowałam 4FLEX, jednak denerwował mnie ten drobny proszek. Był niewygodny do rozrabiania, człowiek musiał namęczyć się co nie miara, żeby rozmieszać go tak, aby nie było grudek :/ Przez pewien czas piłam też syrop STAVIN, niby spoko, ale dużym minusem było to, że szybko się zużywał, a wcale nie jest jakiś tani. W końcu zaczęłam stosować LITOZIN ULTRA. Suplement również pakowany jest jako proszek w sasztetkach. W tym przypadku zdecydowanie łatwiej się go przygotowuje, wystarczy go wymieszać byle jak - czyli coś dla mnie :p Dodatkowo jest przyjemniejszy w smaku niż 4FLEX.


I na deser zostawiłam sobie aminokwasy aplikowane w pokaźnej wielkości tabletki, czyli BCAA (ActiveLab). Polecam je osobom, które ćwiczą dużo i intensywnie. Ja u siebie zauważyłam zdecydowanie szybszą regenerację oraz zwiększoną wytrzymałość w trakcie treningu. Zastanawiam się również czy nie przyczyniły się w jakimś stopniu do schudnięcia. Zalecana dawka: 1 tabletka rano 40 minut przed posiłkiem, 2 tabletki przed treningiem i 2 po treningu oraz 1 przed snem. Ja natomiast stosuję jedynie 2 tabletki przed i 2tabletki po treningu i też daje rade ;) 


A poniżej lans z BCAA :P