czwartek, 27 marca 2014

AQUA Aerobic

Dzisiaj chciałabym przekonać Was do zajęć aqua. Istnieje stereotyp, że aqua fitness to atrakcja dla starszych osób. Bzdura! Aqua fitness jest dla wszystkich! U mnie na zajęciach przekrój wiekowy zaczyna się przy 20 roku życia, a zamyka przy... aaaa kto to liczy!? ;) 



Takie zajęcia trwają najczęściej 40-50 minut. Ćwiczenia można wykonywać na płytkiej, jak i na głębokiej wodzie (nawet bez gruntu pod nogami) z pasami wypornościowymi, dlatego nie trzeba posiadać umiejętności pływania. Jako wskazówkę praktyczną, dodaję, że najwygodniejszym strojem do ćwiczeń jest strój jednoczęściowy. Nie zastanawiamy się wtedy czy przy podskokach coś nam wyskoczy ;) Przy tego rodzaju treningu należy wykorzystywać opór wody, dlatego polecałabym szybkie tempo, tak aby zmobilizować mięśnie do pracy. Tak jak na sali fitness bardzo dużą rolę odgrywa instruktor, tak samo tutaj. Nie zrażajcie się po pierwszym razie - jak Wam się nie podobało, to może trzeba spróbować tych zajęć u innego instruktora.



Zalety płynące z aqua finessu:
  • bardzo ważny aspekt - woda odciąża stawy i kręgosłup. Jest to wielki pozytyw, szczególnie dla osób: z nadwagą, początkujących, często trenujących, osób z dolegliwościami kręgosłupa, czy po kontuzjach. Podkreślam to bardzo często - dbajmy o swoje stawy! Właśnie dla zdrowia włączmy aqua jako dodaktowy punkt do naszego planu treningowego.
  • jest to świetna forma treningu cardio. Z każdymi zajęciami spalamy tłuszcz i zmniejszamy cellulit.  Moja klientka pochwaliła się, że dzięki aqua straciła aż 19 cm w talii! Brawa dla niej! :)  Co więcej, aqua fitness może być świetną alternatywą dla siłowni - Uczestniczki moich zajęć, twierdzą, że aqua jest dla nich zbawieniem, bo nie wyobrażają sobie wykonać takiego treningu na siłowni. Dodatkowo ta forma aktywności powoduje wyraźną poprawę kondycji.
  • przy zastosowaniu przyborów typu makarony, piankowe hantle czy mankiety na nogi można fajnie wzmacniać mięśnie. Możemy ćwiczyć całe ciało, gdyż woda daje nam możliwości zastosowania takich ćwiczeń i zaangażowania takich grup mięśniowych, które ciężko wykonać w normalnych warunkach. Uczestnicy moich zajęć nie jeden raz wspominali, że po zajęciach pojawiają się zakwasy w takich miejscach, gdzie nigdy przedtem nie zdarzało się im mieć.
  • w wodzie zupełnie inaczej odczuwamy zmęczenie, woda nas chłodzi i mamy wrażenie, że w ogóle nie pocimy się - dla niektórych ma to naprawdę duże znaczenie. Poza tym cząsteczki wody masują nasze ciało, przez co czujemy się bardziej zrelaksowani, tym samym obniżamy napięcie mięśni i poprawiamy elastyczność skóry.
  • a już nie wspomnę o dobrym samopoczuciu i satysfakcji po wykonanym treningu :)


Żeby nie było, wymienię też wady:
  • suszenie włosów
  • w wodzie nie da się wyrzeźbić mięśni, tak jak na siłowni czy na sali fitness
  • niektórzy mają wrażliwą skórę, w związku z czym łapią na basenie infekcje i wysypki
  • hmm siedzę, myślę i więcej wymyślić nie potrafię :p
Zachęcam do Aqua Fitnessu! 


wtorek, 25 marca 2014

W chorobie na pomoc biegnie... ;)

Dopadło i mnie... Zrzucanie wierzchniej warstwy ciuchów i klimatyzacja na sali- to mnie zgubiło. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko odpocząć w łóżku. Aby przyspieszyć powrót do zdrowia dostarczam sobie zdrowe i rozgrzewające produkty :) 

Na czczo wypiłam sok z całej cytryny (łącznie ze skórką), kawałeczkiem imbiru, połówką buraka i marchewką, do soku zawsze dodaję parę kropli oliwy np. z oliwek. Potem przychodzi czas na śniadanie gdzie serwuję sobie kaszę jaglaną, która charakteryzuję się działaniami leczniczymi.


A póżniej pyszna zupa krem z pomidorów. Najpierw na patelni podsmażam cebulę i startą na dużych oczkach marchewkę. Po czym miksuję te składniki z imbirem i ugotowaną wcześniej kaszą jaglaną. W międzyczasie obieram ze skórki spażone pomidory. Najlepiej żeby pomidory miały fajny, miękki miąższ, a w miarę możliwośći mało wody w sobie. Kroję je na miejsze kawałki i podsmażam przez chwilę na patelni. Pomidory łączę z wcześniej zblendowaną mieszanką, dodaję listki bazylIi, wyciskam 2 ząbki czosnku i całość blenduję. Z powrotem wrzucam na głęboką patelnię bądź garnek, doprawiam pieprzem i solą, chwilę gotuję. Podaję z pokrojoną w kostkę mozarellą, opcjonalnie z odrobiną jogurtu naturalnego i listkami bazylii. PYCHOTA :)



czwartek, 20 marca 2014

Ciastka murzynki

Uwielbiam słodycze, dlatego ratuję się własnymi wypiekami. Ciastka robi się szybko i łatwo - tylko takie przepisy mnie interesują ;) 


100g masła
2 jajka
100g mąki żytniej
czekolada gorzka (ja dodaję tylko 1/3, ale można całą)
2 płaskie łyżki kakao
2 łyżki brązowego cukru
i to co lubimy, np.:
żurawina/rodzynki/morele
orzechy (nie żałujemy ich)
nasiona
ja dodaję również ok. 2 łyżki otrębów żytnich

Po kolei miksujemy wszystkie składniki, po czym wstawiamy do rozgrzanego piekarnika 180 stopni na 15 minut.

środa, 19 marca 2014

Pielęgnacja włosów


Burza pięknych włosów - marzę o tym! Co pomaga mi w tych dążeniach? Poniżej przedstawiam parę kosmetyków (i nie tylko), które według mnie są warte uwagi.


Już dawno kupiłam sobie wieeelką butlę szamponu L'Oreala do włosów. Dla wygody przelewam go regularnie w mniejsze opakowanie. Uważam, że ten szampon daje radę, ale nie sądzę żeby miał największe znaczenie w pielęgnacji włosów.



Strasznie nie lubię odżywek, które trzeba spłukiwać dlatego w mojej kosmetyczce znajdziemy same wygodne kosmetyki ;) np. olejek arganowy. Nadaje włosom miękkości i fajnego połysku. Mój fryzjer jednak twierdzi, że trzeba go co jakiś czas odstawiać, gdyż na dłuższą metę wysusza włosy. A! pozytywny jest fakt, że można używać go rownież do nawilżania ciała. Świetnie sprawdza się po depilacji nóg ;)



Świetnym kosmetykiem okazuje się serum na końcówki. Według mnie produkt skutecznie chroni włosy przed rozdwajaniem. Można nakładać go na suche i mokre włosy. Jest dosyć tłusty, dlatego 1 dawka kosmetyku  spokojnie wystarcza na moje długie włosy.



Niestety skończył mi się świetny cement z tej samej linii L'Oreala. Pięknie pachnie i nawilża włosy. Kosmetyk głównie chroni włosy przed wysoką temperaturą. Oczywiście nie należy go spłukiwać ;)



Nie ważmy się podchodzić do suszarki albo prostownicy bez wcześniejszego użycia sprayu ochronnego przed wysoką temperaturą. Oba spraye mają w swoim składzie keratynę. Moim faworytem jest ten po lewej, głównie ze względu na śliczny kokosowy zapach.



Wypadające włosy, co za zmora! W walce z tym zjawiskiem pomaga mi Merz Spezial. Są to jedyne tabletki, które dają mi widoczne efekty. Jednak żeby zauważyć poprawę należy przyjmować suplement przez parę miesięcy.



W końcu produkt, który polecam w 100%!!! Mój faworyt. Jest to 3-miesięczna kuracja na porost włosów. Kuracja składa się z trzech "ampułek" (teoretycznie każda powinna starczyć na 1 miesiąc). Produkt trzeba wcierać codziennie w skórę głowy. Efekty wychwalamy sobie: ja i moje bratowe ;)


No i w końcu moja kochana suszarka z kręcącą się szczotką! Szczotka może kręcić się w dwóch kierunkach. Ach moje kochane cacko! Mam puszyste włosy, które ciężko okiełznać, a suszarka robi z nimi cuda :D Nie jestem w stanie już bez niej funkcjonować.


Najlepsza szczotka na świecie!!! Jeżeli zastanawiacie się nad jej zakupem, przestańcie myśleć i zamówcie ją jeszcze w tej chwili! Tangle Teezer rozwiązał moje problemy z poplątanymi końcówkami po szalonych treningach. Czesanie z nią nie stanowi najmniejszego problemu. Jestem pewna, że również mocno wpłynęła na kondycję moich włosów - każda inna rwała bezlitośnie końcówki, a ta delikatnie je rozplątuje. Z tego co słyszałam nie sprawdza się u osób z mocno kręconymi włosami (sprężynkami)



Rzadko używam lakieru, ale muszę o nim wspomnieć, bo jest naprawdę świetny! Utrwala włosy nie sklejając ich i nie ma aż takiego toksycznego, intensywnego smrodu jak inne lakiery. Polecam!






piątek, 14 marca 2014

Placuszki jogurtowe

To, że uwielbiam śniadania na słodko to żadna tajemnica. Zwłaszcza od momentu, w którym zdecydowałam się rezygnować ze słodyczy, mam zamiar słodzić sobie w zdrowy sposób.


Składniki:
  • 1 szkl. mąki (NIE pszenna)
  • 2 jajka
  • 1/2 szkl. jogurtu naturalnego
  • 5 łyżek miodu
  • truskawki
Do placuszków użyłam mąki orkiszowej.

Żółtka oddzielić od białek Ucierać z mąką, dodając porcajmi jogurt i miód. Białka ubić na sztywną pianę i delikatnie połączyć z ciastem. Truskawki umyć  i pokroić w kosteczkę. Na rozgrzany olej kłaść łyżką placuszki. Na każdym  z nich ułożyć kilka truskawek, a następnie smażyć na średnim ogniu z obu stron do zarumienienia. Gotowe placuszki można polać jogurtem i miodem i zajdać się truskawkami (tego sobie nie żałujemy ;))

A w głowie dzisiaj mi gra:


MIŁEGO, AKTYWNEGO DNIA! :D

wtorek, 11 marca 2014

Śniadanie królów - pierwsze śniadanie

Co Wy na to żeby wspólnie zmieniać nawyki żywieniowe? Małymi krokami dążmy do zdrowego odżywiania ;)

Myślę, że warto zacząć od śniadania, przy którym powinniśmy jeść jak królowie, żeby mieć siły na resztę dnia. Nie myślcie o tym żeby rezygnować z niego. Nawet jak zaśpicie, to weźcie w drogę jakiś owoc albo warzywo.

Pierwszy krok, jaki zrobimy jak tylko wstaniemy. niech to będzie świeżo wyciskany sok np. z buraka, marchewki, połówki cytryny i paru kropel oliwy z oliwek. Jeżeli nie mamy czasu bądź możliwości na przyrządzenie soku, wypijmy ciepłą szklankę wody z dopiero co wyciśniętym sokiem z cytryny. Do obu napojów możemy dodać jeszcze świeży imbir, który nas delikatnie rozgrzeje. Po wypiciu soku bądź wody możemy szykować się do pracy/szkoły.



Po ok 15-20 minutach od wypicia soku/wody pora na pierwsze śniadanie. Tutaj niech królują:
-owoce świeże i szuszone 
-orzechy - nerkowce, laskowe, włoskie, migdały, pinii, wiórki kokosowe itd. Rezygnujmy z orzechów ziemnych, które tak naprawdę nie są orzechami tylko odmianą bobu. Szybko ulegają zniszczeniu, dlatego poddawane są wielu zabiegom, aby mogły całe do nas dojechać, więc skoro robaki nie chcą ich zjeść, to my tym bardziej nie powinniśmy.
nasiona -  całe ziarna siemienia lnianego, sezam, pestki dyni, słonecznika itd (bogate w omega-3, którego nam brakuje).
węglowodany- płatki owsiane, kasza, chleb, makaron, otręby żytnie i owsiane. Nie jedzmy codziennie płatków owsianych, gdyż stosowane w nadmiarze wypłukują wapń. Dobrze już mieć w lodówce przygotowaną dzień wcześniej kaszę np. jaglaną i stosować ją zamiennie z płatkami owsianymi. Dla przykładu dzisiaj na śniadanie wypiłam koktajl bananowy ze szpinakiem, natką pietruszki, kaszą jaglaną, mlekiem i całymi ziarnami siemienia lnianego. Jak mamy wolniejszy dzień, to spokojnie możemy zafundować sobie naleśniki, oby tylko nie były z mąki pszennej.





To co? Działamy? ;)

piątek, 7 marca 2014

Ale kwas!

OOOO losie! Tydzień przerwy od fitnessu zrobił swoje... zakwasy! Już zapomniałam jak to boli :p Niech to będzie przestrogą dla tych, którzy myślą żeby ćwiczyć raz na jakiś czas. Jeśli robimy sobie zbyt długie przerwy między treningami, to wypadamy z obiegu, w pewnym stopniu tracimy to co zbudowaliśmy do tej pory, można powiedzieć, że mięśnie odzwyczajają się od wysiłku.  Najlepszą profilaktyką zakwasów są systematyczne treningi ;) Jeżeli co jakiś czas fundujemy sobie zakwasy, możemy doprowadzić do sytuacji, w której zniechęcimy się do ćwiczeń. A po co nam to? Niech trening wywołuje w nas pozytywne myśli. Ponadto, zbyt duża ilość kwasu mlekowego może doprowadzić do zakwaszenia organizmu. 

Co zrobić, aby zniwelować ból?
  • zafundować sobie gorącą kąpiel lub prysznic bądź saunę
  • poprosić kogoś o masaż (ponoć najbardziej skuteczny jest masaż wykonany przez płeć przeciwną ;))
  • wykonać ćwiczenia rozciągające
  • na pewno nie robić sobie przerwy między treningami. Po prostu ćwiczyć partie mięśniowe, w których nie mamy zakwasów lub pobiegać, popływać, czyli iść raczej w stronę cardio
  • uzupełnić potas (jeść np. pomidory, suszone morele, banany, awokado)
  • ogólnie warzywa i owoce działają neutralizująco, dlatego warto jeść ich dużo. Na pewno nam nie zaszkodzą, a być może choć trochę pomogą ;)
  • smarować mięśnie maściami typu Bengay


Nieziemski ból w nogach i pośladkach :p


Taka sytuacja ;)



czwartek, 6 marca 2014

Be active - Be fresh


Wszystko ładnie, pięknie, tylko czemu przy treningu nie wydzielamy zapachu fiołków? :p Delikatny temat, ale myślę, że warto go poruszyć. W tym poście pokażę Wam co robię , aby przez 3 godziny zajęć utrzymać w miarę możliwości "świeżość" ;)

Jako pierwszy wystąpi mój bezdyskusyjny faworyt, który nigdy nie zawodzi! Antyperspirant w kulce VICHY Traitment Anti-Transpirant  48H. Mimo długiego i bardzo intensywnego treningu jego zapach utrzymuje się. Kolejnym plusem jest fakt, że nie powoduje białych plam, jak to mają w zwyczaju inne antyperspiranty czy nawet jego brat z czerwoną nakrętką.



W towarzystwie antyperspirantu występują ulubione perfumy. Nie ma co przesadzać z ilością, bo nie chcemy podusić innych uczestników klubu :p Wystarczy skropić 1-2 razy szyję i 1 nadgarstek (pocieramy o drugi).



O moje stopy dba spray ochronny PROPODIA, który ma przyjemny zapach. Po zaaplikowaniu jego na stopach tworzy się ochronną warstewka, tak jakby niewidzialna mączka (w sumie to nie wiem jak to określić, ale na pewno jest godny polecenia :p) 



Ponadto do obuwia używam odświeżającego sprayu BAMA zakupionego w Go Sporcie w cenie ok.15zł. Ćwiczę bardzo dużo i intensywnie dlatego dezodorantu muszę stosować regularnie. Co by nie mówić, pomaga utrzymać przyjemny zapach obuwia.



Ubrania sportowe piorę w PERWOLLU, przeznaczonego do odzieży sportowej. Płyn ten ma delikatny zapach i nie niszczy membrany zawartej w ubraniach.


Wychodząc z siłowni kisimy w torbie zmęczone treningiem ciuchy, dlatego w środku zawsze noszę 1 lub 2 saszetki zapachowe PACHNĄCA SZAFA. Niestety zapach dosyć szybko ulatnia się, zatem regularnie trzeba wymieniać saszetki.



Oczywiście nie możliwym jest, wyjść z siłowni takim świeżym jakim się przyszło. Jednak te produkty pomogą nam czuć się lepiej i pachnieć lepiej ;)




wtorek, 4 marca 2014

DO DZIEŁA!

Dostaję sporo pytań odnośnie czasu jaki zajęło mi rzeźbienie ciała. Szczerze powiem, że nigdy nie liczyłam tygodni czy miesięcy, po prostu nie myślałam o tym, bo ważna była (i jest) sama przyjemność płynąca z aktywności fizycznej.  Należy obrać to jako naturalny, obowiązkowy punkt naszego życia, a efekty niespodziewanie pojawią się. Tak jak bez jedzenia długo nie przeżyjesz, tak nie możesz funkcjonować bez ruchu- wyrób w sobie takie uczucie.

Trenując nie koncentrujmy się na pojedynczych aspektach, do aktywności trzeba podejść kompleksowo. Chcesz mieć wyrzeźbiony brzuch a robisz tylko brzuszki, chcesz mieć zgrabne pośladki a robisz tylko przysiady-słaba taktyka. Wbrew pozorom nie robię tak dużo brzuszków jakby mogło się wydawać. Za to sporo biegam, podskakuję, trenuję interwałowo, dzięki czemu spalam tłuszcz. Ponadto rzeźbię mięśnie, angażując jak najwięcej partii ciała. Jak już stworzymy pewną bazę, to możemy koncentrować się bardziej na wybranych partiach.


Kluczowe aspekty w sukcesie:
  • trenuj minimum 3 razy w tygodniu
  • nie dopuszczaj do dłuższej przerwy niż 3 dni między treningami
  • trening niech trwa ok. 1,5h (wyjątek stanowi interwał)
  • działaj kompleksowo --> wzmacniaj mięśnie, ale też ćwicz cardio
A! i jeszcze jedno, Dziewczyny naprawdę ciężko rozbudować mięśnie jak u kulturysty, dlatego nie bójcie się ćwiczeń, nawet siłowych. Ujędrnicie ciało, podniesiecie to co wisi :p, Wasza sylwetka nabierze dobrych cech, staniecie się sexy ;) 





poniedziałek, 3 marca 2014

Musli

Uwielbiam chrupiące i pyszne, własnej roboty musli :)  W tym przypadku nie ma co iść na łatwiznę, bo kupne musli jest mocno przetworzone, zawiera masę ulepszaczy, zatem wbrew pozorom nie jest takie zdrowe jakby mogło się wydawać. Zrobienie tego przysmaku zajmuje dosłownie chwilę i jest dziecinnie proste, dlatego sklepową wersję warto na dobre zastąpić tą domową opcją :)

Składniki:
-200g płatków owsianych
-50g wiórków kokosowych
-mieszanka ziaren (dyni, słonecznika, sezamu)
-mieszanka orzechów (laskowe, nerkowce, włoskich, migdałów i płatki migdałowe)
-1 łyżeczka cynamonu
-5 łyżek oliwy
-5 łyżek miodu
-suszone owoce (żurawina, rodzynki, morele)

P.S. Sypkie składniki wsypuję wedle własnych preferencji

Przyrządzenie
Na blachę wysypujemy sypkie, suche składniki (bez suszonych owoców, bo w wysokiej temperaturze przypalą się) i cynamon, następnie dobrze mieszamy. Całość polewamy oliwą i miodem, po czym ponownie dokładnie mieszamy. Tak przygotowaną mieszankę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do temp. 180 stopni i pieczemy ok.25 minut. Co 5 minut wyjmujemy blaszkę z piekarnika, aby ponownie dokładnie wymieszać składniki. Kiedy musli nabierze ładnego, rumianego koloru, wyjmujemy z pieca, dodajemy suszone owoce i pozostawiamy do wystygnięcia. Musli jest już gotowe do spożycia :)





Nie ma co zastanawiać się... robimy musli :)