sobota, 7 lutego 2015

Pracuj, pracuj, pracuj...

Ojj dawno mnie tu nie było... :( Mam bardzo dużo obowiązków na głowie, przez co nie wiem w co włożyć ręce. Ale nie, nie, nie! Nie narzekam, uwielbiam gdy dzieje się :) Obserwujcie mojego Facebook'a i Instagrama, tam staram się codziennie dać dawkę motywacji do działania.
 
Co u mnie? Stałam się "krzywa" przez (jak się okazało) nienajlepszego masażystę, który zluzował mi bardziej jedną stronę od drugiej :p Niestety jest to dosyć mocno widoczne, ale może kiedyś w innym poście opiszę Wam moje wrażenia z tego felernego masażu.
 
Gdzieś tam w mojej głowie tkwi zamysł wzięcia udziału w zawodach bikini fitness. Niestety przez moje obowiązki, nie zawsze jestem w stanie w 100% zrealizować swój plan, co mnie mocno denerwuje. No cóż pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć i trzeba przyjąć je takimi, jakie są. Dzisiaj byłam na warsztatach z pozowania. Pewnie część z Was myśli sobie: "Phi! Z pozowania? Też mi trudność! Z czego tu się szkolić?!". Otóż jest to naprawdę wielka sztuka. Trzeba pamiętać o każdym szczególe, tak aby zaprezentować jak najlepiej swoją sylwetkę, pamiętając o ukryciu swoich mankamentów i o podkreśleniu swoich walorów. No i do tego chodzenie w szpilkach (czego nie robię za często) i długo trwająca napinka. Ta napinka jest chyba najgorsza -  kończyny drętwieją, kręgosłup ciężko znosi nie do końca naturalne ułożenie ciała, a mięśnie w pewnym momencie niekontrolowanie drżą. Aleeeee trening czyni mistrza i zapewne po jakimś czasie nie będzie to takie ciężkie.
 
Co mi dały dzisiejsze warsztaty? Wiem jak dużo pracy jeszcze mnie czeka, muszę być ambitna, wymagająca od siebie i wierzyć w siebie. W takich momentach jak te, gdy widzisz jak mało umiesz, że są lepsi, którzy sylwetkę mają dopracowaną na tip top, musisz walczyć z własnymi słabościami, wziąć się w garść i dążyć do swojego celu. Brać z nich (z lepszych) przykład, bo oni są dowodem na to, że można! I myślę, że tak właśnie jest w każdej dziedzinie życia - trzeba pracować nad sobą, cały czas doskonalić się i wierzyć we własne możliwości.
 



 

2 komentarze:

  1. o biedaku! ja znam zajebistego masażystę-fizjoterapeutę nie daleko Twego miejsca zamieszkania i do tego dojeżdżającego do domu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia od 2 tygodni wybieram się do świetnego masażysty, ale coś czasu brak :/ no i kiedy zobaczę Cię w końcu na zajęciach ja się pytam!???

      Usuń